Theme Preview Rss

Dzień 2 - doświadczenia i refleksje

Drugi dzień za mną. Czwartki są najintensywniejsze w moim tygodniu - pracuję od 8 do 18. Z tego powodu było wyczerpująco, ale tym bardziej mam powody do dumy.

Przebieg dnia

Tym razem przed pracą musiałam przygotować trzy soki - jeden wypiłam od razu, a dwa zapakowałam do pracy. Niestety, ze względu na to, że awokado było mało dojrzałe, nie chciało się dobrze zmiksować i ostatecznie większe cząstki pominęłam. Cały proces zajął mi niespełna godzinę!

Do godziny 11 czułam się bardzo dobrze, potem trochę burczało mi w brzuchu. Odczuwałam też wyraźnie spadek energii. Sytuacja unormowała się po drugim i trzecim soku. Właściwie nie odczuwałam głodu i nie myślałam o jedzeniu. Po pracy około 19 przygotowałam dwa kolejne soki - jeden wypiłam od razu, drugi koło godziny 22. Teraz popijam wieczorne zioła i czuję więcej energii niż wczoraj.

Ruch

Czwartki mam tak intensywne (także fizycznie) w pracy, że pozwoliłam sobie zrezygnować z treningów dzisiaj. Ze względu na konieczność szybkiego przemieszczenia się z jednego miejsca pracy w drugie nie mogłam też wykorzystać roweru. Jutro zaczynam pracę o 9:30, więc przed wyjściem planuje trochę poćwiczyć w domu.

Dzień 1 - doświadczenia i refleksje

Dzień pierwszy dobiega końca. Nie był łatwy, wymagał działania na najwyższych obrotach, ale mogę go uznać za udany.

Przebieg dnia
Zgodnie z planem, przed pracą przygotowałam dwie porcje soku, jedną wypiłam, drugą zabrałam do pracy. O 14 mogłam na chwilę przyjechać do domu. Tu pojawił się mały kryzys, zaczęłam odczuwać głód, bolała mnie głowa (ale już od rana, więc nie przypisuję tego diecie sokowej), byłam też fizycznie zmęczona. Dodatkowym wyzwaniem było to, że poza przygotowaniem soku dla siebie musiałam też ugotować obiad dla męża i córki. Było sporo pokus, ale dałam radę. Sok wypiłam z niewielkim poślizgiem i ruszyłam do pracy. Z pracy wróciłam o 18 i tu pojawił się spory kryzys. Nie odczuwałam głodu, ale nie miałam na nic siły. Zamiast przygotować kolejny sok odpoczywałam bawiąc się z córką. Dopiero przed 20 przygotowałam czwarty i piąty sok. Czwarty wypiłam od razu, piąty sączyłam przez resztę wieczoru. Teraz parzę ziółka na noc i czuję się bardzo zmęczona i senna.

Odstępstwa i zmiany
Pozwoliłam sobie tym razem na kilka urozmaiceń. Od jakiegoś czasu stosujemy kilka specyfików, których postanowiłam nie odstawiać na czas diety sokowej. Są to:

  • tran - wzięłam jedną łyżeczkę w ciągu dnia
  • witamina C (czysta, kupowana w kilogramowym opakowaniu) - jedna łyżeczka 
  • czystek - zamiast sugerowanej w programie herbatki koperkowej lub miętowej na noc

Ruch

Żeby zapewnić wymagany zgodnie z programem poziom ruchu, do pracy i z pracy po południu jechałam na rowerze. Odległość do przejechania to około 4-5 km, trasa lekko pagórkowata, zajęła mi po około 20 minut w każdą stronę. To był pierwszy wyjazd rowerowy w tym roku, więc spodziewałam się większych trudności. Te pojawiły się dopiero w drodze powrotnej, na ostatnim odcinku pod górkę.

Przygotowania - JM's Super Juice

Przed snem przygotowałam składniki na poranny sok (pijemy go codziennie poza dniem szóstym) - JM's Super Juice. Nie ma na zdjęciu tych sproszkowanych - pędów pszenicy, spiruliny oraz probiotyku. Nie przekrawałam awokado i ananasa, chociaż do dwóch porcji JM's Super Juice potrzebne będą tylko ich połówki. Jak widać, nie ma tu wielu składników, więc spokojnie można będzie go przygotować przed pracą. Zdjęcia gotowego soku już jutro!

Dieta sokowa - przygotowania

Z okazji wiosny, którą wreszcie czuć w powietrzu, postanowiłam przejść kolejny cykl oczyszczania organizmu z dietą sokową. Miałam długą przerwę związaną z ciążą, laktacją i powrotem do formy. Chcę połączyć powrót do corocznego oczyszczania z odświeżeniem bloga - codziennie będę publikować relacje z przebiegu, moje odczucia i wrażenia. Tym razem będzie trudniej - pracuję zawodowo, prowadzę dom, mam męża i córkę, którzy domagają się uwagi i gotowania posiłków. Czy dam radę sprostać wyzwaniom reżimu dietowego? Myślę, że będzie to dobry sprawdzian nie tylko dla mnie, ale także dla programu diety. Dieta, która wymaga tygodnia spędzonego w kuchni jest dobra tylko dla prawdziwych desperatów ;) 

Lista zakupów

Zrobiłam już część zakupów według listy zakupowej na 1-3 dni. W porównaniu do poprzednich lat - łatwiej jest dostać potrzebne produkty. 6 lat temu takie rzeczy jak pędy młodej pszenicy czy spirulina były znacznie trudniej dostępne. Teraz można je kupić w sklepach ze zdrową żywnością, a także w większych marketach z takimi działami. W zasadzie tylko probiotyk kupiłam przez allegro - ze względu na zaufanie do firmy NOW foods, z której korzystałam wcześniej. 

Podstawą diety sokowej są warzywa i owoce - niestety, trudno znaleźć takie z pewnego źródła. Te egzotyczne kupiłam w wersji "bio" - co prawda w sieciówkach (lidl, biedronka), ale mam nadzieję, że będą chociaż trochę lepszej jakości niż takie w pierwszym lepszym warzywniaku. Mało jeszcze nowalijek, więc będę musiała łączyć warzywa kupione na targu i w sklepach. Z utęsknieniem czekam na warzywa z ogródka teściów!

Organizacja

Ponieważ w pracy muszę być na godzinę 8, muszę wstać ok. godziny 6. Dzień zacznę od wody z cytryną, a następnie zacznę przygotowywać sok. Na szczęście pierwsze dwa sokowe posiłki są takie same, więc przygotuję od razu podwójną porcję, a połowę wleję do szklanej butelki i zabiorę do pracy. Żeby poranne przygotowania poszły sprawnie, wieczorem naszykuję wszystkie składniki i umyję je. Kroić trzeba rano, żeby witaminy się nie utleniały. Ponieważ mam nieregularne godziny pracy, każdy dzień będzie wymagał nieco innych przygotowań, ale mam nadzieję, że uda mi się zapewnić regularność soków. Trzymajcie kciuki!


Omega 8006 - dalsze spostrzeżenia

Minął już rok od czasu zakupu wyciskarki Omega 8006. Po opisaniu niektórych wad kilka miesięcy po zakupie doszły jeszcze dwa istotne mankamenty, które sprawiły, że nie poleciłbym jej po raz drugi osobom, które chciałyby ją wykorzystać wyłącznie do soków. 

Najpoważniejszym zastrzeżeniem jest czas związany z przygotowaniem surowca do wyciskania. Mały otwór powoduje, że musimy pokroić jabłka, marchewki i inne większe owoce na wiele mniejszych kawałków. Średnica otworu wynosi bowiem niespełna 4 cm. Po drugie, sama konstrukcja słabo nadaje się do przygotowywania soków. Popychacz jest praktycznie niezbędny za każdym razem, gdy wkładamy to otworu surowiec - mamy zatem zajętą rękę i trochę musimy się natrudzić. Mojej dwuletniej córce to co prawda nie przeszkadza i wprost nie może się doczekać kolejnej sesji wyciskania. 

Co poleciłbym w zamian? Wyciskarkę pionową, której konstrukcja oraz rozmiar otworu jest o niebo lepsza niż w przypadku jakiejkolwiek poziomej wyciskarki, w tym także Omegi 8006. W domu rodziców mamy wyciskarkę pionową model Hurom HU-500 (zdjęcie poniżej) czyli odpowiednik Omega VRT 352. W użyciu jest od 6 miesięcy i mam wobec tego dobre porównanie. Moimi spostrzeżeniami pozwolicie, że podzielę się za jakiś czas.


Słabe strony Omega 8006

Omówiłem pokrótce powody, dla kórych wybrałem wyciskarkę Omegi model 8006. Teraz napiszę, co mi się nie podoba.

1. Zbiorniki na miąższ i sok wykonane są z plastiku, który, niestety, ale nie jest odporny na odbarwianie. I choć staram się natychmiast po zrobieniu soku myć oba pojemniki to po kilku tygodniach zmiana koloru pojemnika jest ewidentna i mało estetyczna. Różnica jest spora, ponieważ do miąższu (odpadów) używam tego pojemnika wyścieliwując go reklamówką. Przy soku używam samego pojemnika i niestety nie wygląda on najlepiej.

2. Podobny zarzut mam do białego popychacza? Dlaczego nie mogli go zrobić tak jak pozostałe części czarnego? Czyżby chcą zostawić jakieś rewolucyjne zmiany na wprowadzenie nowego modelu na rynek? Panie i Panowie przedstawiamy ulepszony popychacz. Jest twardszy niż stal a na dodatek jest koloru czarnego. A to wszystko w nowym modelu Omega 8008.  No nic, w każdym razie spód popychacza ma już po części ładny kolor marchewki.

3. Omega 8006 reklamowana jest jako produkt, który czyści się niezwykle łatwo. I tak jest, poza małym wyjątkiem. Chodzi to o pierścien mocujący tej półprzezroczystej tuby do chromowanej bazy. Otóż tej czarnej zakrętki nie można odkręcić od bazy, więc wyczyszczenie tego, co znajduje się pod nią jest niemożliwe, chyba że rozkręcimy trzy śrubki. A niestety, zdarza się, że trochę miąższu i soku nam się tam pojawi, w szczególności gdy wyciskamy miękkie owoce, takie jak np. kiwi.

4. Wyciskane miękkie owoce (np. kiwi czy brzoskwinia, ale także niekóre rodzaje jabłek) mają tendencje do kotłowania się. Można temu zaradzić wkładając co jakiś czas dwie, trzy marchewki, co pozwala na przepchanie wylotu. Ma to jednak taką wadę, że z miękkich owoców raczej nie uzyskamy czystego soku, co nie oznacza, że z marchewką nie smakuje to równie dobrze.

Na razie to tyle, jak zauważę jeszcze jakieś wady, pozwolicie, że uzupełnię ten post.

Dlaczego wyciskarka Omega 8006? Zalety

Zdecydowałem się na zakup Omegi 8006 z uwagi na:
  1. 15 lat gwarancji - żaden inny model Omegi poza Omegą 8004 nie daje aż 15 lat, więc jakość i trwałość powinny być wysokie. W każdym razie zrobiłem kopię rachunku na wszelki wypadek. Model Omegi Vert ma już "jedynie" 10 lat gwarancji, natomiast inni producenci dają na swoje wyciskarki również maksimum 10 lat. I to właśnie gwarancja w pewnym sensie uzasadnia wysoki koszt tego ustrojstwa.
  2. Uniwersalność - według tego co czytałem i oglądałem model dobrze radził sobie nie tylko ze wszelkiej maści owocami i warzywami, ale także można nim przyrządzać takie produkty, jak masło orzechowe, sorbety lodowe czy mleko i wiórki kokosowe.
  3. Walory estetyczne - omawiam ten punkt tylko w kontekście sokowirówki Omega 8004, która jest tańsza (o około 90 zł), ale jej budowa i materiały są identyczne. Różnica tkwi w kolorach - korpus modelu 8006 jest chromowany a nie biały, jak w przypadku modelu 8004, a poza tym większość elementów jest czarna a nie biała. A jak pewnie wiecie biały plastik szybko się odbarwia, szczególnie w przypadku wyciskania marchewki czy buraka. Poza tym korpus może zżółknąć, co przy spodziewanej ponad 15 letniej eksploatacji robi różnicę.   
  4. Cicha praca - o tak, w porównaniu do sokowirówek wyciskarka jest cicha. Można spokojnie porozmawiać a i śpiącego dziecka w pokoju obok nie obudzimy. Mieszkamy w bloku, więc sokowirówki są wybitnie głośne, dzięki czemu wiemy kiedy sąsiedzi robią soki. Nasza stara sokowirówka pewnie była równie dobrze słyszalna dla nich.  
Pisząc o uniwersalności to właściwie najbardziej zależało mi na lodach bananowych, ale niestety smak nie jest ten sam co w przypadku lodów w gałkach! Mrożonemu bananowi coś po prostu brakuje - może mleka albo nutelli? Nie wiem, ale zamierzam to zgłębić w późniejszym czasie. Na razie dodaję filmik, który narobił mi smaku. Gdy tylko dostaliśmy Omegę 8006 wrzuciłem pokrojone wzdłuż banany i wrzuciłem do zamrażarki :) Po jakimś czasie okazało się, że równie dobre efekty daje wrzucenie takiego banana zamiast do wyciskarki do blendera.